Lubicie lany poniedziałek? Dziś rozpoczyna się tradycyjny tajski Nowy Rok, zwany Songkran (taj. สงกรานต์). Troszkę przypomina nasz Śmigus Dyngus, z tym że jest hucznie obchodzony przez kilka dni, a w większych miastach jest to prawdziwy festiwal połączony z przejściem głównymi ulicami, scenami muzycznymi, paradami, występami i koncertami, a zewsząd leje się woda.

Nazwa Songkran pochodzi od sanskryckiego słowa saṃkrānti, oznaczającego transformację, zmianę, a dosłowne znaczenie to „przejście astrologiczne”. To też czas, kiedy kończy się pora sucha i wszyscy z utęsknieniem czekają na deszcz, który przyniesie zbliżająca się pora deszczowa. Tajski Nowy Rok odbywa się praktycznie w tym samym czasie, co obchody nowego roku w innych krajach Azji południowo-wschodniej, takich jak Laos, Myanmar, Kambodża, Nepal, Bangladesz, Indie, Sri Lanka oraz prowincja Yunnan w Chinach.

Obchody Songkran to nie tylko lanie się wodą, to także wiele symbolicznych tradycji i rytuałów. Rankiem odwiedza się lokalne świątynie i oferuje jedzenie mnichom buddyjskim. W tym szczególnym dniu posągi Buddy polewa się też wodą. Jest to święto jedności, wszyscy ten dzień starają się spędzić z bliskimi. Bardzo ważną częścią tradycji Songkran jest oddawanie czci przodkom i starszyźnie. Zaś samo polewanie się wodą jest symbolem oczyszczenia.

My świętowaliśmy Songkran trzy lata temu we wschodniej Tajlandii w uniwersyteckim mieście Khon Kaen. Żar z nieba lał się niemiłosiernie, więc fakt że byliśmy przemoczeni do suchej nitki nie przerażał, wręcz przeciwnie. Razem z Movado, u którego gościliśmy, przygotowaliśmy się odpowiednio do całej tej imprezy – kupiliśmy gogle na oczy, plastikowe saszetki na telefony, założyliśmy ochronne folie na aparaty i oczywiście zaopatrzyliśmy się w broń na wodę. Tak uzbrojeni ruszyliśmy w miasto.

To było istne szaleństwo i fantastyczna zabawa. I tak przez trzy dni z rzędu!

No i musimy zaznaczyć, że nasz śmigus dyngus nie umywa się do Songkran. Maciej nieustraszenie wchodził w mokry tłum z aparatem i wykonał świetny reportaż z tego wydarzenia, który prezentujmy poniżej.

W walce na wodę brali zazwyczaj udział ci, którzy wykazywali taką chęć i mieli broń, jednocześnie z szacunkiem traktując tych, którzy nie byli skorzy do zabawy. Widywaliśmy osoby, które przechodziły gdzieś bokiem ulicy, starając się uniknąć lecącej z wiader wody i rzeczywiście niektórym nawet się to udawało. Generalnie jest tak, że nikt tu nikogo nie oblewa w chamski sposób. Jednakże stojąc pod jedną ze scen muzycznych nie dało się uniknąć zmoczenia, gdyż woda była lana po prostu ze sceny.

Oprócz polewania się wodą niektórzy używają też talku, bądź sproszkowanej kredy na znak błogosławieństwa.

Zwykle dotykając nim policzków innych osób wypowiadając przy tym życzenia szczęśliwego nowego roku i wszelkich błogosławieństw. Ten zwyczaj został zapożyczony od mnichów buddyjskich.

Niestety w tym roku Songkran nie jest w ten sposób celebrowany, z wiadomych przyczyn. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku festiwal znów będzie miał miejsce i że znów się tam wybierzemy. Może dołączycie do nas?

Share on facebook
Share on twitter
Share on whatsapp
Share on pinterest
Share on email

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *